Nastepny mecz

Rywal Newcastle

Newcastle United

Sheffield United -:-
 
27.04.2024
St. James' Park, Newcastle

Ostatni mecz

Rywal NUFC Crystal Palace FC

Newcastle United

2-0
 
24.04.2024
Selhurst Park, Londyn

Tabela Championship

LpDrużynaMeczePunkty
1.Arsenal FC 3171
2.Liverpool FC 3171
3.Manchester City 3170
4.Aston Villa 3260
5.Tottenham Hotspur 3260
6.Newcastle United 3250

NUFC.PL zmienia się dzięki Wam!
Zapraszamy do korzystania z nowego systemu komentarzy, o wiele więcej zmian jest coraz bliżej.

NUFC - dolacz do nas

NUFC.PL tworzą kibice dla kibiców. Przyłącz się do nas i pomóż sprawiać, że strona staje się dla Was lepsza!
Kontakt przez dział Współpraca lub wiadomość na Facebooku.

Newcastle United Terminarz Liverpool - Newcastle

04.11.2012, Anfield, Liverpool
10 kolejka rozgrywek

Liverpool FC Newcastle United

Liverpool 1-1(0-1) Newcastle
L Suarez 67 - Y Cabaye 43

6 Strzały celne 3
8 Strzały niecelne 8
9 Strzały zablokowane 0
14 Rzuty rożne 3
11 Faule 14
1 Spalone 1
0 Żółte kartki 1
0 Czerwone kartki 1
Widzów: 44803
Sędzia: Anthony Taylor

  Brad Jones Tim Krul 
  José Enrique Czerwona kartka 84' Fabricio Coloccini 
  Daniel Agger Żółta kartka Davide Santon 
  Martin Skrtel  Vurnon Anita 
  Andre Wisdom Steven Taylor 
  Steven Gerrard Yohan Cabaye  68' Out
  Joe Allen Hatem Ben Arfa 
66' Out Suso  James Perch27' Out
  Raheem Sterling Papiss Demba Cisse   
74' Out Nuri Sahin Jonás Gutiérrez
  Luis Suárez Demba Ba50' Out

66' In Jonjo Shelvey Shane Ferguson 68' In
74' In Stewart Downing Danny Simpson27' In
  Peter Gulacsi Sammy Ameobi 50' In
  Sebastián Coates Steve Harper  
  Jamie Carragher Michael Williamson  
  Jordan Henderson Gabriel Obertan  
  Oussama Assaidi Shola Ameobi  

Komentarz meczowy:
Newcastle w wielkich mękach zdołało urwać punkty Liverpoolowi. Wynik osiągnięty na tak trudnym terenie jak Anfield może cieszyć, jednak styl Srok w kolejnym już meczu nie może napawać optymizmem na przyszłość.

Pierwsza połowa spotkania, choć toczona w szybkim tempie, nie obfitowała w zbyt wiele sytuacji podbramkowych. Od początku przeważał Liverpool, jednak indywidualne akcje Luisa Suareza, Raheema Sterlinga czy Suso rozbijały się na dobrze ustawionych defensorach Newcastle. Obrona The Magpies zaspała tylko raz, kiedy w 21. minucie Suarez bezkarnie wbiegł w pole karne i uderzył na bramkę Tima Krula, lecz Holender zastopował gwiazdora The Reds.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, geniuszem błysnął Hatem Ben Arfa. Francuz przeprowadził efektowny rajd prawym skrzydłem, ściął do linii końcowej i dośrodkował na długi słupek. Tam czyhał Yohan Cabaye, który przyjął sobie piłkę i huknął pod poprzeczkę bramki The Reds! Klasyczna bramka do szatni!

W drugiej połowie działo się już o wiele więcej, głównie za sprawą gospodarzy, którzy z wielką determinacją rzucili się do odrabiania strat. Zadanie Liverpoolowi ułatwiła także kontuzja Demby Ba, który już na początku drugiej odsłony musiał opuścić murawę.

W 58. minucie Suarez przymierzył sprzed pola karnego, lecz Krul wyciągnął się jak długi i sparował strzał. 120 sekund później Urugwajczyk wypatrzył w polu karnym Nuriego Sahina, lecz piłka uderzona przez pomocnika madryckiego Realu otarła się o Stevena Taylora i minęła słupek świątyni Krula.

W 67. minucie The Reds w końcu znaleźli drogę do siatki. Niecelne podanie Jonasa przejął Jose Enrique i długim podaniem natychmiast uruchomił Suareza. Ulubieniec The Kop ustawił się lepiej niż Fabricio Coloccini, spokojnie przyjął piłkę, wyprzedził Argentyńczyka, minął Krula i skierował piłkę do pustej bramki. Ten gol był absolutnym technicznym majstersztykiem.

Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać, tym bardziej, że Alan Pardew zdecydował się… osłabić własną drużynę. Boss Newcastle ściągnął najlepszego na boisku w szeregach gości Cabaye’a i wpuścił za niego Shane’a Fergusona, ustawiając go… w środku pola! Pomijając fakt, czym była spowodowana zmiana Francuza, dobór zmiennika i wyznaczenie Fergusonowi takiej, a nie innej pozycji, było poważnym nieporozumieniem…

Trzy minuty po wyrównaniu Liverpool mógł wyjść na prowadzenie. Suarez ośmieszył Colocciniego i wystawił piłkę jak na tacy Jonjo Shelveyowi, lecz Anglik tylko pchnął piłkę dużym palcem, dzięki czemu Krul zdążył ją złapać.

Newcastle broniło się dość rozpaczliwie, a jedyną jaśniejszą postacią w ofensywie Srok był dość niespodziewanie zmiennik Demby Ba, Sammy Ameobi. W 79. minucie młodzian wyprowadził szybką kontrę, popisując się doskonałym podaniem z głębi pola do Ben Arfy. Skrzydłowy The Magpies ściął do środka i uderzył mocno, lecz wprost w środek bramki, czym ułatwił interwencję Bradowi Jonesowi. Kilka minut później Sammy przejął piłkę w środku pola, po czym przymierzył tuż przy słupku, lecz australijski bramkarz spisał się bez zarzutu.

W końcówce z boiska wyleciał Coloccini. Argentyńczyk – w tym meczu niemiłosiernie ośmieszany przez Suareza – zaatakował ostro swojego prześladowcę przy bocznej linii. Anthony Taylor wyrzucił Colo, a The Reds zaatakowali jeszcze mocniej.

W ostatnich minutach starcia na Anfield Jonjo Shelvey miał aż trzy okazje na zdobycie rozstrzygającego gola. Tim Krul dwukrotnie łapał strzały Anglika w „koszyczek”, a raz piłka zatrzymała się na poprzeczce.

Ciężko wywalczony punkt musi cieszyć, lecz w drugiej połowie Newcastle dłuższymi momentami zupełnie nie istniało. Pardew musi jak najszybciej zdiagnozować problem, gdyż w tym sezonie w grze jego ekipy wciąż nie widać progresu.

[ Wróć ]