25.11.2012, St. Mary's Stadium, Southampton
13 kolejka rozgrywek
Southampton 2-0(1-0) Newcastle
A Lallana (34) G Ramirez (60)
8 | Strzały celne | 3 |
8 | Strzały niecelne | 4 |
2 | Strzały zablokowane | 1 |
4 | Rzuty rożne | 3 |
12 | Faule | 13 |
2 | Spalone | 6 |
2 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 31410 | ||
Sędzia: Martin Atkinson |
Paulo Gazzaniga | Tim Krul | ||||
Nathaniel Clyne | Davide Santon | ||||
Maya Yoshida | Danny Simpson | ||||
Jose Fonte | Michael Williamson | ||||
92' | Luke Shaw | Steven Taylor | 92' | ||
Morgan Schneiderlin | Vurnon Anita | 66' | |||
Jack Cork | Jonás Gutiérrez | ||||
Adam Lallana | Ismael Cheik Tioté | ||||
Jason Puncheon | Shane Ferguson | 45' | |||
76' | Rickie Lambert | Papiss Demba Cisse | |||
78' | Gaston Ramirez | Demba Ba |
92' | Jos Hooiveld | James Perch | 92' | ||
76' | Jay Rodriguez | Sylvain Marveaux | 66' | ||
78' | Steven Davis | Sammy Ameobi | 45' | ||
Kelvin Davis | Steve Harper | ||||
James Ward-Prowse | James Tavernier | ||||
Guilherme Do Prado | Gael Bigirimana | ||||
Emmanuel Mayuka | Nile Ranger |
Komentarz meczowy:
Dawno nie było takiej sytuacji, w której miernikiem miłości do Srok jest moment wyłączenia transmisji ich meczu. Sam dotrwałem do końcowego gwizdka, lecz nie gwarantuję, że następnym razem dam radę. Styl gry Newcastle ulega pogorszeniu z każdym meczem, niczym stan chorego na nowotwór żołądka, z przerzutami na nerki, jelito i odbyt. Przyznaję, porównanie być może szokujące, lecz tylko mocne słowa mogą oddać ogrom kryzysu, w jakim znalazła się nasza drużyna. Mecz z Southampton miał być swoistą chemioterapią, która jednak zakończyła się kompletnym fiaskiem.
Wydawało się, że jeśli zmianie nie ulegnie taktyka drużyny Pardewa, to chociaż nastawienie poszczególnych graczy, którzy będą rzygać na murawę z wycieńczenia, byle tylko przełamać ligowy impas. Pierwsze minuty zdawały się to potwierdzać. Shane Ferguson zacentrował na głowę Demby Ba, lecz Senegalczyk posłał futbolówkę obok bramki.
Jednak były to tylko miłe złego początki, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić w ostatnich tygodniach. Wraz z upływem kolejnych minut zarysowywała się wyraźna przewaga gospodarzy. Ofensywny kwartet Świętych w składzie Gastón Ramírez, Jason Puncheon, Adam Lallana i Rickie Lambert z wielką swobodą wymieniał podania i raz po raz przedostawał się w pole karne Newcastle. W 25. minucie urugwajska gwiazda Świętych przymierzyła z rzutu wolnego, ale Tim Krul zdołał sparować piłkę. Holender dobrze spisał się także później, kiedy wybronił strzał Puncheona po świetnej akcji Lamberta, natomiast w 33. minucie świątynią Krula zatrząsł Lambert, który z rzutu wolnego huknął w spojenie słupka z poprzeczką.
Przewaga Świętych nie ulegała dyskusji, co w końcu musiało skończyć się golem. W 35. minucie Krul uprzedził pędzącego do piłki Puncheona, ale Holender wybił „łaciatą” wprost pod nogi Nathaniela Clyne’a. Prawy obrońca Southampton natychmiast zacentrował w pole karne, lecz piłkę zdołał wybić Mike Williamson. Niestety, futbolówka spadła pod nogi Ramireza, który z łatwością minął Danny’ego Simpsona i wyłożył ją Lallanie. Kapitan Świętych nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
W drugiej połowie Newcastle znów szarpnęło tylko na początku. W 54. minucie po znakomitym podaniu Papissa Cisse Vurnon Anita stanął oko w oko z Paulo Gazzanigą, lecz Holender uderzył wprost w bramkarza. Jeżeli nie wykorzystuje się takich okazji, trudno myśleć o wygrywaniu z kimkolwiek…
Po krótkiej chwili oszołomienia podopieczni Nigela Adkinsa znów wrócili do swojej gry. Na bramkę Tima Krula sunął atak za atakiem, co przyniosło gospodarzom kolejnego gola. W 60. minucie Lallana i Puncheon we dwójkę ośmieszyli defensywę Newcastle, bezkarnie wymieniając podania w polu karnym Srok. Ostatecznie Puncheon dośrodkował wzdłuż bramki, błąd popełnił Krul, który wypuścił futbolówkę z rąk wprost pod nogi Ramireza, a ten nie mógł nie wykorzystać takiego prezentu.
W tym momencie praktycznie było już po meczu. Święci mieli jeszcze kilka znakomitych szans na podwyższenie wyniku. Poprzeczka, słupki czy ręce Krula były obijane co chwila, z kolei vis a vis Holendra był praktycznie bezrobotny. Gazzaniga w drugiej połowie musiał wysilić się tylko raz, kiedy w świetnym stylu wybił futbolówkę zmierzającą do bramki po główce Davida Santona.
0:2 to i tak zbyt mały wymiar kary dla Srok. Właściwie chłopcy Pardewa powinni być zadowoleni, że nie dostali więcej, o ile można być zadowolonym z dwubramkowej porażki z przedostatnią drużyną w tabeli. Rak toczący Sroki ma się bardzo dobrze i sprawia wrażenie coraz mocniejszego z każdym kolejnym meczem. Newcastle potrzebuje medycyny niekonwencjonalnej, w innym przypadku zgon pacjenta wydaje się kwestią czasu…