25.08.2012, Stamford Bridge, Londyn
2 kolejka rozgrywek
Chelsea 2-0(2-0) Newcastle
E Hazard 22-k, F Torres 45
6 | Strzały celne | 3 |
5 | Strzały niecelne | 6 |
1 | Strzały zablokowane | 2 |
2 | Rzuty rożne | 3 |
8 | Faule | 11 |
1 | Spalone | 3 |
1 | Żółte kartki | 0 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 41718 | ||
Sędzia: Philip Dowd |
Petr Cech | Tim Krul | ||||
David Luiz | Fabricio Coloccini | ||||
Gary Cahill | Steven Taylor | ||||
Ashley Cole | Davide Santon | 74' | |||
Branislav Ivanovic | Danny Simpson | 64' | |||
John Mikel Obi | Yohan Cabaye | 77' | |||
88' | Raul Meireles | Vurnon Anita | |||
Fernando Torres | Jonás Gutiérrez | ||||
Eden Hazard | Hatem Ben Arfa | ||||
Ryan Bertrand | Demba Ba | ||||
67' | Juan Mata | Papiss Demba Cisse |
88' | Frank Lampard | Sylvain Marveaux | 74' | ||
67' | Ramires | Ryan Taylor | 64' | ||
Ross Turnbull | James Perch | 77' | |||
Michael Essien | Steve Harper | ||||
Daniel Sturridge | Michael Williamson | ||||
Oriol Romeu | Gabriel Obertan | ||||
Oscar | Romain Amalfitano |
Komentarz meczowy:
Newcastle United w sobotni wieczór nie przypominało drużyny, która kilka miesięcy temu sensacyjnie ograła Chelsea w Londynie. Tym razem Sroki były zdecydowanie gorsze i zasłużenie przegrały na Stamford Bridge 0:2.
Zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Mistrzów od samego początku zdominowali drużynę Alana Pardew. Po dobrych, kombinacyjnych akcjach groźne strzały z dystansu oddali Eden Hazard i Ryan Bertrand. Zespół z Tyneside prezentował się zgoła odmiennie – The Magpies nie potrafili przeprowadzić ani jednego płynnego ataku. Wobec bierności Newcastle gospodarze przypuścili zmasowany atak, co prędzej czy później musiało przynieść korzyść bramkową.
W 21. minucie Fernando Torres zdecydował się na solowy rajd. Hiszpan minął Davide Santona i zatrzymał się na Vurnonie Anicie. Niestety, Holender faulował już w polu karnym, co skończyło się jedenastką, którą perfekcyjnym uderzeniem na gola zamienił Hazard.
Strata gola nie obudziła gości. Wręcz przeciwnie – Sroki prezentowały się jak oszołomione pisklaki, które dopiero co ujrzały światło dzienne po wykluciu się z jaja. Była to woda na młyn dla The Blues. W doliczonym czasie pierwszej połowy, po dwójkowej, koronkowej akcji z Hazardem, Torres - jak za najlepszych lat w Liverpoolu – popisał się niesamowitym strzałem i pogrążył zespół z Tyneside.
Podopieczni Pardew obudzili się dopiero po przerwie, lecz pojedyncze zrywy nie mogły przynieść powodzenia w starciu z tak dysponowaną Chelsea. Losy meczu próbował odmienić najlepszy na boisku w barwach Newcastle Hatem Ben Arfa, jednak Francuz nie miał odpowiedniego wsparcia wśród swoich partnerów. United przegrali walkę w środku pola, głównie z powodu absencji Cheicka Tiote. Zastępujący go Anita niestety nie posiada ani krzty zadziorności i woli walki Afrykańczyka.
Sroki w całym meczu nie stworzyły sobie ani jednej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Obrońcy gospodarzy byli w nieziemskiej formie, zdecydowanie pod nią był za to Yohan Cabaye. Francuz – nie mając odpowiedniego wsparcia w środku pola – był dziś całkowicie bezproduktywny. W tej sytuacji bezradnością razili także napastnicy, którzy nie mieli od kogo dostawać dobrych podań.
Wydaje się, że brak Tiote był kluczowy dla końcowych losów meczu. W drużynie Newcastle wyraźnie zabrakło lidera, który poderwałby zespół do walki i zaraził resztę chłopaków swoim entuzjazmem i „serduchem”. Po niezłej inauguracji sezonu apetyty na dobry wynik w Londynie mocno się zaostrzyły. Niestety, dziś Sroki oddały trzy punkty niemal walkowerem.