18.10.2014, St. James' Park, Newcastle
8 kolejka rozgrywek
Newcastle 1-0(0-0) Leicester
G Obertan (71)
6 | Strzały celne | 2 |
13 | Strzały niecelne | 5 |
2 | Strzały zablokowane | 5 |
10 | Rzuty rożne | 7 |
13 | Faule | 15 |
2 | Spalone | 1 |
0 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 51886 | ||
Sędzia: Martin Atkinson |
Tim Krul | Kasper Schmeichel | ||||
Fabricio Coloccini | Ritchie De Laet | ||||
Daryl Janmaat | Paul Konchesky | ||||
Steven Taylor | Wes Morgan | ||||
72' | Paul Dummett | Liam Moore | |||
Moussa Sissoko | Daniel Drinkwater | ||||
59' | Vurnon Anita | Matthew James | |||
89' | Yoan Gouffran | Marc Albrighton | 56' | ||
Jack Colback | Jefferey Schlupp | 56' | |||
Gabriel Obertan | Esteban Cambiasso | 79' | |||
Papiss Demba Cisse | Leonardo Ulloa |
72' | Massadio Haidara | David Nugent | 56' | ||
59' | Ayoze Perez | Jamie Vardy | 56' | ||
89' | Remy Cabella | Anthony Knockaert | 79' | ||
Robert Elliot | Ben Hamer | ||||
Mehdi Abeid | Marcin Wasilewski | ||||
Facundo Ferreyra | Dean Hammond | ||||
Adam Armstrong | Andy King |
Komentarz meczowy:
Osiem kolejek musieli czekać fani Newcastle na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny w obecnym sezonie Premier League. Po topornym, pełnym niedokładności pojedynku Sroki zostawiły w pokonanym polu Leicester City.
Pojedynek z Lisami planowo rozpocząć się miał o 16:00, jednak ze względu na zastrzeżenia odnośnie mocowania nowego telebimu na trybunie pierwszy gwizdek zabrzmiał z godzinnym opóźnieniem.
Sroki od początku z animuszem ruszyły na przeciwnika, jasno dając do zrozumienia, że w tym spotkaniu interesuje ich wyłącznie zwycięstwo. Ich wysiłki powinny być nagrodzone już 8. minucie, kiedy Sissoko otrzymał ładne podanie od Obertana na lewym skrzydle, dośrodkował na jedenasty metr, gdzie czekał Coloccini, jednak kapitan Newcastle w wybornej sytuacji fatalnie przestrzelił.
Chwilę później przed szansą stanął Paul Dummett. Walijczyk przejął piłkę w pobliżu pola karnego Leicester i natychmiast spróbował szczęścia strzałem z dystansu, ale uderzył prosto w bramkarza.
I na tym w zasadzie zapał Newcastle się skończył, a spotkanie stało się bardziej wyrównane. Podopieczni Nigela Pearsona dwukrotnie mogli skarcić niechlujność Srok. Najpierw Leonardo Ulloa przejął za słabe podanie do Colocciniego, naciskany przez Jacka Colbacka podał do zupełnie nie obstawionego w polu karnym Matty`ego Jamesa, ale ten uderzył lekko i prosto w bramkarza.
Po chwili Marc Allbrighton próbował dośrodkowywać piłkę, o mały włos nie zdobywając murowanego faworyta do bramki kolejki. Futbolówka przeleciała nad wychodzącym do spodziewanej centry Krulem, ale zatrzymała się na słupku.
Po zmianie stron z boiska wiało nudą i nieporadnością. Obie drużyny miały problemy ze stworzeniem sobie klarownych sytuacji, mnożył się chaos i niecelne podania. Przez chwilę można było pomyśleć, że oglądamy Piata Gliwice w pojedynku z Podbeskidziem Bielsko Biała, a nie spotkanie ligi przez wielu uważanej za najlepszą na świecie.
Doskonale poziom gry obrazuje sytuacja Papissa Cisse z 54. minuty. Senegalczyk doskonale przewidział niedorzeczne podanie Paula Konchesky`ego do własnego bramkarza, przejął piłkę, minął golkipera gości i z wciąż przyzwoitego kąta uderzył w boczną siatkę. Od napastnika rzekomo będącego w formie, z pewnością należałoby oczekiwać więcej.
Chwilowym błyskiem na obrazie nędzy i rozpaczy było zagranie Gabriela Obertana. Przypadkowo odbita od przeciwnika piłka trafiła do Papissa Cisse, który zgrał futbolówkę na lewe skrzydło do byłego zawodnika Manchesteru United. Gdy wydawało się, że Francuz będzie znów holował bezmyślnie piłkę, ten ściął do środka boiska i mimo czterech obrońców gości starających się stanąć na linii strzału, uderzeniem w róg bramki zdołał pokonać Kaspera Schmeichela. 50 000 fanów Newcastle było świadkami, jak Sroki po raz drugi w tym sezonie wychodzą na prowadzenie.
Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Papiss Cisse powinien podwyższyć wynik. Ayoze Perez wdał się w drybling na skrzydle i gdy wydawało się, że z akcji nic nie będzie, Hiszpan zdołał niespodziewanie posłać dośrodkowanie prosto na głowę czarnoskórego napastnika. Cisse próbował umieścić piłkę w bramce, odbijając ją uprzednio od ziemi, ale jego zamiar się nie powiódł.
Newcastle odniosło pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, nie jest to jednak okazją do świętowania. Jeżeli bowiem styl Srok się nie zmieni, może być to nasze jedyne zwycięstwo przez długi czas. Podopiecznym Alana Pardew brakuje kreatywności, polotu, pomysłu na rozegranie piłki, odrobiny kreatywności. Brakuje indywidualności, gracza, który weźmie na siebie ciężar gry i pociągnie za sobą drużynę. Póki co Newcastle głupio traci bramki i równie głupio je zdobywa. Punkty gromadzone przez Newcastle rodzą się z zupełnego chaosu. I to jedno zwycięstwo, ta jedna składnie zdobyta bramka tego nie zmienią.