Nastepny mecz

Rywal Newcastle

Newcastle United

Sheffield United -:-
 
27.04.2024
St. James' Park, Newcastle

Ostatni mecz

Rywal NUFC Crystal Palace FC

Newcastle United

2-0
 
24.04.2024
Selhurst Park, Londyn

Tabela Championship

LpDrużynaMeczePunkty
1.Arsenal FC 3171
2.Liverpool FC 3171
3.Manchester City 3170
4.Aston Villa 3260
5.Tottenham Hotspur 3260
6.Newcastle United 3250

NUFC.PL zmienia się dzięki Wam!
Zapraszamy do korzystania z nowego systemu komentarzy, o wiele więcej zmian jest coraz bliżej.

NUFC - dolacz do nas

NUFC.PL tworzą kibice dla kibiców. Przyłącz się do nas i pomóż sprawiać, że strona staje się dla Was lepsza!
Kontakt przez dział Współpraca lub wiadomość na Facebooku.

Newcastle United Aktualności

José Luís Sanmartín Mato - historia prawdziwa

2017-09-16 14:20:19 Dodał: DiegoKomentarze:

Serwis Newcastle United - NUFC PLUśmiecha się, gdy pomyśli o wydarzeniach z sierpnia. Urodziło mu się pierwsze dziecko - Leo. Podpisał kontrakt z Newcastle United. Strzelił debiutanckiego gola w wygranym 3:0 meczu. Dostał owację na stojąco od 52 tysięcy fanów i otrzymał wiadomość od samego Alana Shearera. "Łał" - mówi. Ale oprócz tego, przed tymi wydarzeniami, pojawiły się również łzy. Poznajcie Joselu - niemieckiego matadora w brytyjskim wydaniu.

Bierze oddech i wyjaśnia: - "Mój tata zmarł pod koniec czerwca. To było nagłe. Nie był chory. Po prostu zasnął i już się nie obudził. Nadal nie wiemy dlaczego. Byłem wtedy na weselu w Barcelonie. Moja siostra do mnie zadzwoniła, aby powiedzieć mi o jego śmierci".

"Gdy urodził się mój syn, moja mama dużo płakała. Wiedziała, że tata nigdy go nie pozna. To wszystko sprawia, że patrzysz na życie inaczej. Nigdy nie wiesz, kiedy ono się skończy. Musisz cieszyć się każdym dniem".

Jego ojciec, Ramon, był znanym pisarzem, artystą i urzędnikiem miejskim. Miał 68 lat. Gdy jego syn zdobył swoją pierwszą bramkę dla Srok, w meczu z West Ham, wykonał gest wskazania na niebo nad St. James' Park.

View post on imgur.com


"W tym momencie odczułem wiele emocji" - mówi 27-latek. - "To był gol dla mojego taty. Kiedy schodziłem z boiska, wszyscy wstali z miejsc. To było niesamowite. Pierwszy raz cieszyłem się, że zostałem zmieniony! Na ulicy wszyscy ludzie mnie zatrzymują. Czuję tutaj coś specjalnego".

Dziś Joselu wyjdzie naprzeciw Stoke City - klubowi, który latem sprzedał go do Newcastle za 5 milionów funtów. Podczas swojej przygody tam zagrał w 10 spotkaniach strzelając cztery bramki. Latem, rok temu, był najlepszym strzelcem swojego klubu, został jednak wypożyczony do Deportivo. Problemem, jak wyjaśnia, miał być Mark Hughes.

"Nie dostawałem szans. Strzelałem bramki, grałem dobrze, ale menedżer nie dawał mi okazji do gry" - mówi były napastnik między innymi Realu Madryt, jeden z pięciu Hiszpanów, których pod swoimi skrzydłami trzyma teraz ich rodak, Rafa Benitez.

"Hughes jest powodem, dla którego nie gram już w Stoke. Nie ufał mi. Teraz mam menedżera, który to robi. Gdy otrzymałem ofertę przejścia do Newcastle, nie wahałem się. To było jedyne miejsce, w którym chciałem być".

W wytatuowanym, rosłym napastniku jest coś z kultowego bohatera. Urodził się w niemieckim Stuttgarcie i mieszkał tam przez trzy lata. Dopiero po tym czasie jego rodzina wróciła do Galicji, do północno-zachodniej części Hiszpanii. Po ośmiu latach przeprowadził się do cioci, 80 mil od domu. Powodem było podpisanie kontraktu z Celtą Vigo i dołączeniu do jej akademii oraz rozpoczęcie nauki w nowej szkole. Weekendy spędzał jednak w domu, gdzie pomagał w prowadzeniu rodzinnej restauracji. Czy było mu ciężko?

View post on imgur.com


"Nie, w ogóle" - mówi. - "Ciężko było, gdy w zeszłym tygodniu zostawiałem swoją żonę, Melanie, i syna w Madrycie. To było trudne. W wieku 11 lat nie myślisz o podatkach, samochodach czy pieniądzach na jedzenie. Myślisz tylko o grze w piłkę nożną i pozostaniu tam tak długo, jak się da. To były jedyne zmartwienia".

Czy zarobił kilka peset * w restauracji swojej matki?

"Nie, pracowałem tam z miłości" - dodaje. - "Roznosiłem drinki i brałem tylko napiwki. Gdybym nie był piłkarzem, pewnie biegałbym teraz nie po boisku, tylko po restauracji. Czemu nie?"

W wieku szkolnym był jednak rozchwytywany przez Real Madryt, Atletico i Barcelonę. Nie było więc szans, aby Joselu nie został profesjonalnym graczem. Jednak jego matka, Elvira, sprawiła, że został w Celcie. - "Wiedziała, co będzie dla mnie najlepsze".

W wieku 18 lat zadebiutował w seniorskiej drużynie, a dwa lata później podpisał kontrakt z Królewskimi - swoim ulubionym klubem z dzieciństwa. Tydzień później Jose Mourinho włączył go do kadry na tournee po USA i zamiast planowo trenować z Castillą, drugą drużyną Realu, wyleciał do Los Angeles. Nawet teraz, siedem lat po tym fakcie, sam jest zdumiony, gdy wspomina swoje dwa lata na Concha Espina.

"Nie mogłem uwierzyć, że tak szybko zacząłem trenować z pierwszą drużyną" - wspomina. - "Wchodzisz do szatni, a naprzeciw ciebie siedzą Kaka, Raul, Cristiano Ronaldo, Marcelo czy Pepe. Siadasz i będąc tak młodym patrzysz tylko zdenerwowany na podłogę".

"Real jest jak inny świat. W LA mieszkaliśmy w hotelu i nie mogliśmy nigdzie wyjść. Otaczało nas 200 ochroniarzy, bo wokół było wielu fanów. Dobijali się do okien krzycząc: 'Gdzie jest Ronaldo? Gdzie jest Kaka?'. Wtedy możesz tylko powiedzieć: 'Hej, Cristiano, podejdź tu', bo oni nie mają pojęcia, kim jesteś".

Joselu wrócił do Castilli i był jej najlepszym strzelcem. Do spółki z Alvaro Moratą, obecnie napastnikiem Chelsea, z którym do tej pory utrzymuje przyjacielskie stosunki. W maju, w swoim pierwszym sezonie w Madrycie, Mourinho powiedział Hiszpanowi, że jeśli będzie dobrze trenował, zajmie miejsce na ławce rezerwowych podczas meczu z Almerią. I tak się stało.

"Poprosiłem wówczas o 50 biletów dla rodziny i znajomych, ale inni gracze zdawali się myśleć: 'Jesteś młodym zawodnikiem, zapomnij o tych biletach, przyjacielu', ale i tak jest dostałem"

"Kiedy Mourinho kazał mi iść na rozgrzewkę, patrzyłem tylko na zegar i myślałem: 'No, dalej, wpuść mnie, proszę, jestem już rozgrzany i gotowy!'. W 85 minucie zmieniłem Karima Benzemę, a minutę później Cristiano dośrodkował piłkę i strzeliłem bramkę. Pobiegłem do niego krzycząc: 'dziękuję, dziękuję, dziękuję!'. To było niesamowite".

"Następnego dnia graliśmy wielki mecz z Castillą. Pojechałem do hotelu odpocząć, ale przez emocje tego dnia moje ciało zwariowało. Cały się pociłem, a termometr pokazywał 39,5 stopnia. Nie mogłem grać. Tak właśnie działa spełnianie marzeń".

W kolejnym sezonie Joselu zagrał swój drugi i ostatni mecz dla Realu, ponownie strzelając bramkę w ciągu kilku minut od wejścia. Zrezygnował potem z madryckiego futbolu na rzecz gry w Niemczech. - "Nie żałuję, chciałem grać". I grał. Przez trzy sezony reprezentując kolejno barwy Hoffenheim, Eintrachtu Frankfurt i Hannoveru zdobył łącznie 29 bramek. W minionym roku, będąc wypożyczonym do Deportivo, utarł nosa Realowi Madryt, któremu strzelił dwa gole (Depor przegrało jednak 3:2 - dop. red.)

"Na tym stadionie mam stosunek bramek do minut lepszy niż ktokolwiek inny, nawet Cristiano!" - śmieje się. Na Santiago Bernabeu Joselu strzelił łącznie cztery gole przez 50 minut gry.

Czy cokolwiek pokonało uczucie strzelenia bramki na Bernabeu?

"Kiedy słyszysz, jak twoje dziecko płacze, bierzesz je na ręce i nagle się uspokaja... to jest najlepsze uczucie na świecie".

Jego żona, syn i matka mają w tym tygodniu po raz pierwszy przylecieć do Newcastle: - "Leo ma już nawet klubowy strój - nowy nabytek do Akademii!" - żartuje Hiszpan. - "To jest jego jedyna koszulka piłkarska, więc teraz będzie nas wspierał. Mój tata byłby dumny".

Po letnich łzach, Joselu uśmiecha się kolejny raz.


*peseta - do 2002 roku waluta hiszpańska. Od 2002 w Hiszpanii obowiązuje euro.

Źródło: Daily Mail / Getting Images / Craig Hope (Sports Mail) / własne

 

Komentarze:

Komentarze:

 
2017-09-16 15:03:06

...ciekawy artykuł

 
 

Wróć do newsów