25.02.2012, St. James' Park, Newcastle
26 kolejka rozgrywek
Newcastle 2-2(2-0) Wolves
Cisse 6 Gutierrez 18 - Jarvis 50 Doyle 66
5 | Strzały celne | 4 |
10 | Strzały niecelne | 6 |
2 | Strzały zablokowane | 3 |
3 | Rzuty rożne | 3 |
8 | Faule | 8 |
4 | Spalone | 2 |
1 | Żółte kartki | 1 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Widzów: 52287 | ||
Sędzia: Peter Walton |
Tim Krul | Wayne Hennessey | ||||
Fabricio Coloccini | Kevin Foley | 90' | |||
Mike Williamson | Ronald Zubar | ||||
Danny Simpson | Christophe Berra | ||||
66' | Ryan Taylor | Richard Stearman | |||
Davide Santon | Stephen Ward | ||||
Jonas Gutierrez | Karl Henry | ||||
Yohan Cabaye | Matthew Jarvis | 86' | |||
81' | Cheick Tiote | Jamie O'Hara | 71' | ||
65' | Papiss Cisse | David Edwards | |||
Demba Ba | Kevin Doyle |
66' | Danny Guthrie | Nenad Milijas | 90' | ||
81' | Shola Ameobi | Stephen Hunt | 86' | ||
65' | Hatem Ben Arfa | Michael Kightly | 71' | ||
Rob Elliot | Dorus de Vries | ||||
James Perch | Jody Craddock | ||||
Gabriel Obertan | Roger Johnson | ||||
Shane Ferguson | Sylvan Ebanks-Blake |
Komentarz meczowy:
Newcastle na własne życzenie straciło dwa punkty, które mogłyby przybliżyć klub do TOP 4. Piłkarze Alana Pardew zremisowali na St. James' Park z Wolves 2:2.
Nieciekawie zaczęło się to spotkanie dla Newcastle, gdyż już w pierwszej minucie minięty został Mike Williamson i strzał na bramkę Krula oddał Doyle. Jednak strzał okazał się zbyt lekki i padł łupem bramkarza Srok.
Pięć minut potem do głosu doszli gospodarze i od razu cieszyli się z prowadzenia. Cabaye pięknym podaniem obsłużył Papissa Cisse, który odegrał piłkę do Cheika Tiote. Iworyjczyk popisał się strzałem z dystansu, a lecącą piłkę przeciął... Cisse i to Senegalczyk skierował piłkę w okienko bramki Henneseya!
W 10. minucie znów zaatakowało Newcastle. Po podaniu Yohana Cabaye z kontratakiem wyszedł Demba Ba. Jednak Senegalczyk mając na bokach Jonasa i Cisse, za długo holował piłkę i stracił ją na rzecz obrońców Wolves.
Piłkarze Alana Pardew nie zwalniali tempa. 6 minut później zaskoczyć Henneseya próbował Ryan Taylor. Dośrodkowanie Anglika wyszło na strzał pod poprzeczkę bramki gości, jednak bramkarz Wilków zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Co się odwlecze, to nie uciecze i już w 18. minucie Sroki podwyższyły rezultat. Wówczas pięknym strzałem sprzed pola karnego popisał się Jonas Gutierrez i na St. James' kibice szaleli z radości. Ciekawostką jest fakt, że w pierwszym meczu na Molineux Argentyńczyk również jako drugi wpisał się na listę strzelców.
Po tej bramce do głosu zaczęli dochodzić goście. Dziesięć minut po bramce Jonasa z lewej strony dośrodkował O'Hara prosto na głowę Kevina Doyle'a, który wygrał pojedynek główkowy z wyższym od niego Williamsonem. Na szczęście futbolówka minęła bramkę Tima Krula.
Chwilę po tym sam na sam z Holendrem znalazł się Matt Jarvis, jednak dobre wyjście i skrócenie kąta przez golkipera Srok zapobiegło utracie bramki. Newcastle próbowało odpowiedzieć na napór Wilków i wówczas lewą stroną ruszył Demba Ba. Senegalczyk dośrodkował w pole karne Henneseya, gdzie znalazł się Ryan Taylor, jednak pomocnik Srok snajperem nie jest, nie potrafił zgubić obrońcy z pleców i jego strzał został zablokowany.
Wydawało się, że mimo dwubramkowej przewagi piłkarze Alana Pardew spokojnie wyjdą na drugą połowę. Otóż tak, wyszli aż za spokojnie czego skutkiem była bramka kontaktowa dla Wolves. Pięknym strzałem z lewej strony popisał się Matt Jarvis i piłka, po wcześniejszym odbiciu się od Danny'ego Simpsona wpadła do bramki Tima Krula.
Nie minęło 15 minut, a goście doprowadzili do remisu. Był rzut wolny z prawej strony boiska. Do piłki podszedł Jamie O'Hara. Futbolówka po jego wrzutce wleciała łukiem w pole karne Newcastle, a tam próbował wybić ją Williamson. Jednak zrobił to tak niefortunnie, że piłka odbiła się od jednego z piłkarzy Wolves. W całym tym zamieszaniu najszybciej odnalazł się Kevin Doyle, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki Newcastle.
Tuż przed tym golem Alan Pardew wpuścił na plac gry Hatema Ben Arfę oraz Danny'ego Guthrie. O ile Anglik nie potrafił odnaleźć się na boisku, tak były pomocnik Marsylii próbował ciągnąć grę i brać odpowiedzialność na własne barki.
Francuz dwukrotnie mógł pokonać Henneseya, jednak po jego strzałach piłka minimalnie mijała słupki bramki Amerykanina.
Newcastle jest samo sobie winne. Mimo dwubramkowej przewagi nie zdołało dowieźć trzech punktów do końca i tym samym Sroki "przegrały" pierwszy z trzynastu finałów. Pozostaje mieć nadzieję, że w nadchodzących derbach klub z Tyneside spisze się o wiele, wiele lepiej i pokaże, że dzisiejszy mecz był jedynie (kolejnym?) wypadkiem przy pracy.